Dziś mój starszy synek jest drugi dzień w przedszkolu, a w sumie to pierwszy, ponieważ wczoraj był prawie cały czas ze mną (taki ala dzień otwarty) i stresuję się niesamowicie! Niestety, tak jak przypuszczałam, nie obyło się bez płaczu podczas rozstania:( ale będąc nauczycielem wiem, że nie ma co się w takich sytuacjach roztkliwiać, bo daje się w ten sposób sygnał dziecku, że samemu nie jest się pewnym co do jego pobytu w przedszkolu, dlatego pękłam dopiero jak przekroczyłam próg domu:( I siedzę jak na szpilkach wyczekując "godziny 0", żeby szybko popędzić po mojego przedszkolaczka:)
A w międzyczasie postanowiłam w końcu zajrzeć na bloggera, oj dawno mnie tu nie było! Muszę nadrobic koniecznie zaległości i koniecznie pozaglądać do Was:)
Żeby nie było, że przez ten czas próżnowałam - Księga Gości w fioletach
Do kompletu powstała również kartka, ale to w następnym poście:)
A ja dalej czekam:) Jeszcze tylko godzinka i pędzę!
Pozdrawiam!
Ania***